Śląski Wersal - krótka opowieść o tym co zostało z pięknego Zamku i okazałego Pałacu
Nasze podróże staramy się dobrze planować, aby wiedzieć, gdzie się wybieramy i jaką historię mają miejsca, które będziemy podziwiać. Planując wielkanocną wycieczkę wiedzieliśmy, że chcemy zobaczyć pokazywany w wielu miejscach w sieci Pałac Kawalera w Świerklańcu. Przeczytaliśmy krótką notkę w internecie i wydawało nam się, że wiemy doskonale co nas czeka. Gdzieś mignęła nam nazwa "Mały Wersal" lub "Śląski Wersal", ale zawiodła nas podróżnicza dociekliwość😁 Może to nawet lepiej, bo jechaliśmy bez oczekiwań i bez świadomości, w jakie miejsce trafimy i jaka historia na nas czeka na Śląsku, który jest nam bardzo bliski.
W końcu na tych nieco podmokłych terenach był piastowski Zamek, okazały Pałac - a pozostał jedynie Dom Kawalera. Jak to możliwe?
Ale po kolei😀
Większość pięknych miejsc, które powstawały na przestrzeni wieków - to historia wielkiej miłości💓. Tak jest i tym razem. Guido Henkel von Donnersmarck, jeden z najbardziej wpływowych i bogatych mieszkańców Śląska był do szaleństwa zakochany w swojej żonie. A mężczyzna zakochany jest zdolny do realizowania projektów niemal niemożliwych, aby zadowolić swoją wybrankę.
W 1867 roku Guido wybudował dla swojej żony nową rezydencję.W ten sposób powstał Pałac w Świerklańcu, nazywany Małym Wersalem. Rezydencja w stylu Ludwika XIII była bardzo okazała i gdyby przetrwała do dziś, byłaby na pewno jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. W Pałacu znajdowało się ponad 100 pomieszczeń, w tym 34 komnaty i 6 apartamentów. Wszystko najwyżej jakości, wszystko nowoczesne i zachwycające przybywających z całej Europy przedstawicieli arystokratycznych rodów.
I tutaj czas na pierwszą ciekawostkę. Pałac został wybudowany w pobliżu XIII wiecznego Zamku Piastowskiego, który powstał na wyspie i miał charakter obronny. Mimo różnych historii, różnego przeznaczenia, oba budynki ostatecznie podzieliły ten sam tragiczny los. Współcześnie możemy tylko o nich czytać.
Ale wróćmy do Śląskiego Wersalu.
Rezydencja była okazała. Ale równie okazały był park, który ją otaczał ( 180 hektarów) Nad jeziorem powstał cały kompleks basenów i tarasów, które ozdobiono rzeźbami wybitnego XIX wiecznego artysty Emmanuela Fremieta, które zostały sprowadzone z Paryża. W parku pojawiły się rzadkie rośliny, piękne klomby, starannie wykonane tarasy. Wszystko przypominało najbardziej okazałe rezydencje europejskie.
W parku znalazło się także miejsce dla Pałacu Kawalera ( Dom Kawalera), który powstał w latach 1903-1906.
Pałac to budowla w stylu francuskiego neobaroku. Według zachowanych źródeł Pałac Kawalera powstał specjalnie dla Wilhelma II Hohenzollerna, ostatniego niemieckiego cesarza i króla Prus, który często odwiedzał te tereny w czasie polowań. Było to więc miejsce pełne przepychu i luksusu. Wewnątrz znajdowały się amerykańskie wanny Royal, podłogi z dębowego parkietu oraz doskonale działające centralne ogrzewanie. Na frontonie pałacu wyryto napis: „Memento vivere” (Pamiętaj o życiu).
I kolejna ciekawostka. Cały kompleks był połączony podziemnymi tunelami, które miały w czasach świetności pełniły funkcję techniczne oraz wentylacyjne. Korzystała z nich przede wszystkim służba. Korzystał również pierwszy właściciel i jego synowie, gdy chcieli bez większego zamieszania ( czytaj- potajemnie) przedostać się z Pałacu do Pałacu Kawalera. Guido Henckel von Donnersmarck zmarł w 1916 roku. Cały jego majątek odziedziczyli synowie z drugiego małżeństwa: Guidotto i Kraft Ostatnim właścicielem rezydencji był Guido Karol Łazarz, wnuk Guida, syn Guidotta. W czasie II Wojny Światowej w Pałacu stacjonowały wojska niemieckie. W roku 1945 do Świerklańca wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej. Ówcześni właściciele uciekli do Bawarii, a pałac i zamek zostały splądrowane oraz podpalone.
Szybko okazało się, że nowe władze nie zamierzają przywrócić świetności Zamkowi i Pałacowi w Świerklańcu. To co udało się ocalić, przeznaczono w latach pięćdziesiątych do budowy Pałacu Kultury Zagłębia. W kolejnych latach PRL dochodziło do kradzieży i niszczenia ocalałych elementów kompleksu. Rzeźby przedstawiające lwy zostały przeniesione do Zabrza, a brama wjazdowa do Pałacu została umieszczona w ogrodzie zoologicznym w Chorzowie.
Pozostałe rzeźby przez lata niszczały, a odpadające kolejne elementy były przechowywane przez Gminny Ośrodek Rekreacji. I to była dobra praktyka- bo w latach 2013-2014 Urząd Gminy zlecił renowację rzeźb, które dzisiaj stanowią bez wątpienia jedną z największych atrakcji całego kompleksu.
20 grudnia 1961 roku Minister Kultury i Sztuki zdecydowało o odbudowie Zamku. Niestety Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Tarnowskich Górach nie respektując ustaleń Ministerstwa zdecydowało o całkowitym zniszczeniu ruin. We wrześniu 1962 roku ruiny Pałacu i Zamku zostały wysadzone i tym samym oba budynki zniknęły z powierzchni ziemi. O decyzji tej nie wiedział nawet Wojewódzki Konserwator Zabytków, który dowiedział się o tym dopiero po fakcie. W uzasadnieniach decyzji o wyburzeniu pojawiało się często zapewnienie, że ruiny Zamku i Pałacu nie stanowiły żadnej wartości. Oba budynku zniknęły z powierzchni ziemi - gruzy zostały uprzątnięte przez miejscową ludność, która za pomoc przy rozbiórce otrzymała pozwolenie na wykorzystanie gruzów na własny użytek.
W ten oto sposób z jednego z najpiękniejszych kompleksów na Śląsku ocalał jedynie Pałac Kawalera, baseny, fontanny oraz kościół z grobowcami rodzinnymi.
Pałac Kawalera został po wojnie odnowiony i przeznaczony dla górników, jako ośrodek szkoleniowy. Współcześnie znajduje się w nim restauracja ( a przed pandemią funkcjonował również hotel)Miejsce to przyciąga wszystkich tych, którzy lubią spacerować, uprawiać sport z dala od zgiełku miasta. Teren jest bardzo zadbany i szczególnie w okresie wiosennym i letnim przyciąga mieszkańców Śląska i nie tylko.
Nas to miejsce zauroczyło i z całą pewnością tutaj wrócimy. Piękny zadbany park, fontanny i baseny przypominają o trudnej historii tego miejsca.
Na pewno tutaj wrócimy - po pierwsze w słoneczny dzień, a po drugie wiosną albo latem, gdy piękny park rozkwita setkami barw.
Historia Małego Wersalu jest tragiczna. Niestety nie jest ona odosobniona i wiele innych pięknych miejsc prze głupotę, zaniedbanie, a czasem po prostu zbieg okoliczności nie może cieszyć nas dzisiaj swoim pięknem.
Mimo wszystko życzymy Wesołych Świąt.
Komentarze
Prześlij komentarz